Mój ananas ma już 4 lat. Przyszła pora aby wytworzył owoc, bo już nigdzie się nie mieści. Chcę pokazać jak zmusić go do kwitnienia i zdjęciowo relacjonować przebieg całego eksperymentu. Na wstępie dodam, że ananas (jak wszystkie bromeliowate) po wytworzeniu owocu zamiera całkowicie lub rzadziej wypuszcza po bokach młode rozety.
Myślę że, kiedyś opublikuję również cały proces ukorzeniania, ale to dopiero po sukcesie kwitnienia.
Przesadziłam go do większej doniczki, aby nie nabawiać go stresu w dalszych etapach. Zaopatrzyłam się w foliowy worek i kilka jabłek. To owoce są tutaj najważniejsze. Ja wybrałam jabłka, ale można użyć też gruszek, moreli, brzoskwiń, melona czy banana. Chodzi o to, aby owoce wytworzyły duże ilości etylenu - gazu, który postarza rosliny, pobudza do kwitnienia i przekwitania. Nie mniej ważny jest worek i szczelne zamknięcie ananasa w środku. Etylen jest cięższy od powietrza, więc należy zwrócić uwagę na szczelność worka w dolnych partiach. Zobaczcie jak ja to zrobiłam.
Połowę jabłka wbiłam na patyk i ustawiłam nad rozetą. Resztę owoców ułożyłam w doniczce. Ostre końcówki liści zawinęłam w taśmę.
Zrobiłam fotkę rozety i zawiązałam worek. Całość ma tak stać około 2 tygodnie.
3 dzień eksperymentu. Worek zaparował bardzo i dużo wody skropliło się w środku. Z obawy na zdrowie ananasa, poluzowałam wiązanie, zostawiając malutki otwór.
12 dzień eksperymentu. Otworzyłam worek i wymieniłam gnijące jabłka na nowe. Myślę, że potrzymam go tak ze trzy tygodnie.
CDN.
Komentarze
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie komentarz, wtedy wiem że nie piszę sama do siebie 😉